Pyin Oo Lwin
Jestem w Pyin Oo Lwin .
Wysiadam z pociągu oknem
Dworzec mały ale ładny , kameralny jeszcze nie wiem że to małe miasteczko ma klimat westernu .
Siadam .....coś wciągnąć właściwie to już wiem co... kurczak w sosie curry sceptyczny piwa nie ma sceptyczny
Obok pani sprzedaje Betel chętni na betel są ja jednak rezygnuje
kurczak w sosie curry chyba będzie mi się śnił nocami
tylko to było zjadliwe
Jak już pisałem jedzenie w Birmie nie jest ciekawe .
Biorę plecak wychodzę na zewnątrz patrzę a tu :
Zamiast typowych mechanicznych taxi są Taxi Karety bardzo kolorowe dorożki konne już wiem będzie fajnie !
Dorożkarze chcieli mnie podwieźć do hotelu ale ja na razie rezygnuję idę pieszo w końcu muszę przecież poczuć ten klimat .
Zaraz jak wyjdziecie z dworca idziecie cały czas prosto , 10min pieszo do ronda
Potem w prawo kierunek Night Market , po prawej jest Meczet zanim hotel Grace gdzie nocowałem
Piękna kolonialna architektura ! strasznie zniszczona ale warto zatrzymać się w tym miasteczku jest naprawdę bardzo ładne !
Miasto jest położone na 1050m n.p.m
Klimat westernu robi wrażenie miasteczko senne spokojne godziny płyną tutaj chyba dniami ....
Do Mandalay można dostać się z powrotem Pic Up 70km.2 godz 1500K
i pomyśleć że z Mandalay tutaj jechałem pociągiem 4 godz nie licząc
6 godz czekania na pociąg wściekły
Co oprócz miasteczko można zobaczyć :
Przepiękny ogromny ogród National Kandawgyi Gardens wstęp 5$ pełny różnych gatunków drzew kwiatów , stawów , jest tez ogromny ogród orchidei po prostu cudownie
Dobrze jest tu zostać w parku , na 1 dzień i odpocząć .
Znajdziecie tam drzewa które pierwszy raz w życiu widziałem , ogrody orchidei ,stawy
różne kwiaty
Polecam też Wodospady Pwe Kauk gdzie rodziny w upalne dni kąpią się można pływać na dętce .
Pyin Oo Lwin przypomina mi miasteczko Sapa w Wietnamie ale brakuje tutaj gór !
Nocowałem
W Grace Hotel 3 $ gdzie nocowałem w centrum Pyin Oo Lwin czysto okno i wejście na balkon , WC osobno , 15 min pieszo od dworca.
Warto wybrać się wcześnie rano na market wiele ciekawych warzyw owoców najtaniej w Birmie i tak : pomarańcza 10szt 300K , 8 bananów 200K !!!
i ludzi z różnych wiosek przyległych do Pyin Oo Lwin .
Kupiłem tam owoce dobrze je umyłem i wcinałem sobie siedząc na balkonie i podziwiając widok na miasteczko
Nie tylko mnisi ale i mniszki dostają jałmużnę
Na drugi dzień wynająłem dorożkę aby zwiedzić okolice Pyin Oo Lwin
Po drodze jest kościół katolicki , poprosiłem aby otworzyli mi kościół
chętnie hindus to zrobił oprowadził mnie po kościele , pomodliłem się dałem do skarbonki co łaska hahaha , hindus czekał czy może mu coś skapnie ok mówię masz 2000K cały szczęśliwy pożegnał mnie .
Wsiadłem do taxi dorożki i w drogę do National Kandawgyi Gardens .
Wstęp 5$ chcieli jeszcze 2 $ ale wyśmiałem ich mówiące że bilet opiewa tylko na Park nie ma tam nic o foto !
Park jest cudowny / zdjęcia są wyżej / cisza spokój ludzi jak na lekarstwo chyba ci co tam pracują tylko czasami widać jakąś rodzinkę wypasioną to ci tych generałów na których patrzeć nie mogłem .
Bo w końcu za 5$ nikt ze zwykłych prostych Birmańczyków z dzieciakami tu nie przyjdzie .
Uwaga zwróćcie uwagę na kaski często w Bagan i tu widziałem jak na motorki zakładają stare hełmy hitlerowskie ze swastyką i gapą Jak się potem dowiedziałem muszą oni jeździć w kaskach a na kaski ich nie stać więc zakładają te cudeńka hehehe
Internet jest tylko w jednym miejscu ale można wysłać tylko e-maila drogo cena 400K
Na koniec postanowiłem napić się browarka .
Rozliczam się z dorożkarzem chciał 3$ dostał 4$ i po dwa browarki , on i jego koń Model haha tak się nazywał , pewnie byli szczęśliwi ja także .
Popołudniu spotkałem Olę i Stefana którzy też tu dotarli a których wcześniej zobaczyłem w Mandalay , potem znowu widzieliśmy się w Bagan .
Na przeciwko mojego hotelu można wymienić $$$ ale pamiętajcie kurs jest wtedy dużo niższy niż w Mandalay czy Yangon .
Wieczorem poszedłem zwiedzać ciemne miasto jak zresztą każde w Birmie .
Najpierw Market nocny generalnie nie ciekawie , parę stoisk z jedzeniem zresztą tak ciemno że nie wiesz co jesz !
Tylko siedzą jedzą lulki palą ....a nie sorki raczej żują ten betel;
Potem wszedłem na dłużej do knajpki prowadzonej przez Chińczyka polecam miła i gościnna knajpka znajdziecie ja na przeciwko ronda idąc z dworca na wprost ronda
ciemno jak w ...
Wchodzę do jednej z knajpek prowadzonych przez Chińczyków
Wita mnie wyjątkowo ładna jak na Chinkę kelnerka przybiegają inne koleżanki
Jak poprosiłem aby napisała mi swój adres to chętnie to zrobiła ale w ich zygzaczkach tak więc
jak mam wysłać jej kartkę z Polski ?
Są tam 3 piwa Mandalay. Myanmar i to Chińskie
wycyganiłem otwieracz do piwka .
Niby nic ale ... kawałek drewna z przewiercona śruba i kwadratowa nakrętka wycyganiłem to cudo od Chinki ...ale się dziwił po co ?
ale ja wiem po co Tomek i Magda Górale wy moje ,tez wiedzą prawda !
pozazdrościłem Wam tego cacka i proszę... mam ! hahaha
Rano musiałem, śmigać do Mandalay w planach oczywiście miałem podróż pociągiem wściekły dalej kierunek Lashio
Ale ta podróż i te ogromne odległości czasowe zmusiły mnie do zmiany planów
żal było się żegnać z tym miasteczkiem .
Bardzo chciałem dostać się do Bagan tak więc wracałem Pic Upem z pod mojego hotelu do Mandalay
Jedzie co 1godzine jak wypełni się ludźmi .
Droga jest dobra ! czas 2 godz cena 1500K odjazd 8.00 w Mandalay 10.20 Ale zapierdziela jak diabli na zakrętach trzeba mocno się trzymać aby nie wypaść .
Jest tylko jeden przystanek kierowca wtedy chłodzi wodą opony gdyż jedzie się cały czas w dół i hamowanie to standard .
O godz 10.20 jestem w Mandalay .