O godzinie 4:35 mieliśmy samolot z Manili do Legzapi Cebu airlines . Lot trwał około godziny i 30 minut
Byliśmy już na miejscu ,pierwsze co się rzuca w oczy to ogromny przepiękny wulkan Mayon.. Jest to czynny wulkan na który można wejść z opłatą z przewodnikiem około 100 dolarów.
Niestety po raz kolejny tak jak to było 3 lata temu taki teraz nie mogłem wejść na wulkan ze względu na to że wulkan był otwarty tylko do połowy.
Ogłoszony był alert w związku z tym zrezygnowałem z wejścia na wulkan Mayon. Zaraz po wyjściu z lotniska dopadły nas hieny taxiarskie mówiąc że do Tabaco Port kosztuje za jedną osobę około 2000 peso.!!
Zaczęliśmy się targować i wyszło nas po 1000 peso za osobę. I tak dojechaliśmy do Tabaco Port
Tabaco to małe miasteczko położone nad oceanem . To właśnie stąd odpływają statki na wyspę Catanduanes.
Wcześniej jednak zdecydowałem że kupimy już tu 30 piłek i różne inne rzeczy do szkoły aby zabrać je tam na miejsce.
Załadowaliśmy wszystko do trycykla i pojechaliśmy do portu.
Tam kupiliśmy bilety na statek do Catanduanes , statek był ogromny zabierał nie tylko pasażerów ale i samochody i różne inne artykuły. Po trzech godzinach byliśmy już na wyspie Catanduanes.
Po przypłynięciu do portu Catanduanes udaliśmy się Jeapney do szkoły Puraran . Po przybyciu do szkoły okazało się że dyrektor szkoły Alan przekazał nam swój domek na plaży nie mieliśmy za niego nic płacić
A więc zdecydowaliśmy się wejść do środka .
No i ustaliliśmy Kto będzie spał tutaj a kto będzie spał w domkach na plaży w nie co lepszych warunkach ja chyba się starzeję . Znalazł się tylko jeden twardziel Łukasz powiedział że on tutaj będzie nocował mu się to podoba miał domek klimatyzację kuchenkę lodówkę
Domek i z kuchnią był troszeczkę taki obskurny w remoncie w związku z tym wybrałem bo byłem zmęczony domek z klimatyzacją o lepszych warunkach zapłaciłem 700 peso czyli jakieś 50 zł za bungalow .
To samo uczynił Bartosz mieliśmy bungalow obok siebie a naprzeciwko pięknym ocean z piękną plażą tylko ta pogoda
ciągły Deszcz Deszcz Deszcz Deszcz chociaż na dworze było 27 stopni .
Wieczorem umówiliśmy się z Alanem dyrektorem szkoły z Asianą nauczycielką w tej szkole aby omówić plan na jutrzejszy dzień. Ustaliliśmy że rano pojedziemy na zakupy do miasta Virac co mamy kupić : lodówkę krzesła stoły wiatraki kuchnie gazową maszynkę do ryżu choinkę talerze kubki sztućce … …..
Ustaliliśmy także jak wyglądał będzie dzień w którym otworzymy uroczyście stołówkę .
Że będzie turniej koszykówki nagrody konkursy że uroczyście stołówkę otworzy ksiądz będą posiłki dla dzieci kupimy także Lechon Pork 1 kg 200 Peso ( 16 zł ) świniaczek czyli baboy ważył 65 kg a robili go ponad 5 godz w środku była między innymi trawa cytrynowa a skórkę na koniec aby była bardziej chrupiąca polewa się Coca colą
Ustaliliśmy także Party Christmas czyli świąteczną dyskotekę odbędzie się wieczorem na boisku dla wszystkich No niestety wszystko się fajnie udało tylko nie pogoda wciąż pada czasami mocniej czasami a jak będzie jutro ? zobaczymy
17 stycznia dzień przed uroczystym otwarciem stołówki.
Odległość od Puraran do Virac to około 1.5 godziny jazdy skuterkiem bierzemy skuterki i jedziemy do miasta Virac na zakupy .
W jednym dużym markecie kupujemy lodówkę potem idziemy do następnego marketu kupujemy inne pozostałe rzeczy jak krzesła stoły talerzyki łyżki kubki maszynkę do ryżu gazową kuchenkę ,choinkę z bombkami , dużo upominków puchary dla dzieci które wezmą udział w turnieju koszykówki.
Trochę nam czasu zeszło myślę że około czterech godzin . Wrzuciliśmy do dużego samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Wszystko zostawiliśmy w szkole w stołówce .
Następnie rozłożyliśmy wszystko stoły krzesła aby to wszystko było przygotowane już na godzinę 9:00 rano następnego dnia a pogoda nadal fatalna.
18 stycznia godzina 9:00 czas rozpocząć drugą część akcji Twoje serce dla dzieci z Filipin
Od samego rana pogoda była w kratkę raz padało raz nie padało raz wychodziło lekko słońce raz nie, ale przecież finał trzeba zacząć Dzieci i nauczycieli było coraz więcej.
Przyjechał nawet sam Pan dyrektor wszystkich szkół na wyspie Catanduanes który zajmuje się szkołami jak właśnie ta w Puraran Widać było że był pod wielkim zachwytem tego co się nam udało zrobić i bardzo bardzo nam dziękował.
Boisko znajduje się jakieś 300, 200 m od szkoły na dole.
Rozpoczął się właśnie turniej koszykówki trzy drużyny najmłodsi starsi i najstarsi.
Trzy miesiące przed akcją wysłałem do szkoły z Polski 25 kg naszych gadżetów akcji typu koszulki magnesy długopisy medale, smycze to wszystko dotarło szczęśliwie do szkoły Puraran.
Tak jak pisałem turniej koszykówki czas zacząć.
Najlepszy był ubaw przy maluchach nie mogły sięgnąć do kosza piłki a więc dyrektor szkoły Allan wymyślił że będą wrzucać do takiego kartonu ustawionego na krześle.
Najważniejsze była radość i uśmiech tych dzieciakach biegały na boisku pełnym wody dlatego że boisko nie posiada dachu.
Więcej emocji było już później w drugiej i w trzeciej drużynie.
Oglądaliśmy ten turniej koszykówki z wielkim zainteresowaniem i zadowoleniem że wszystko idzie po myśli oprócz pogody która niestety raz świeci słońce raz pada deszcz.....
Po zakończonym turnieju udaliśmy się wszyscy do szkoły .gdzie zbierała się gromadka dzieci dziewczynek i chłopców i czekały na uroczystości otwarcia stołówki.
O godzinie 13:00 przyjechał ksiądz który poświęcił stołówkę. I rozpoczęło się wielkie świętowanie.
Najpierw był pokaz grup tanecznych śmiechu było co niemiara. Co jakiś czas wracaliśmy do pomieszczeń klasowych aby wrócić z powrotem na zewnątrz i dalej rozdawać nagrody dla zwycięzców turnieju puchary medale .
Aż w końcu wyszło słońce krótko ale wyszło.
Sesje zdjęciowa czas zacząć .
Muszę jeszcze dodać że kiedy przyjechaliśmy w pierwszym dniu wszyscy trzej ja Łukasz i Bartosz do szkoły przed szkołą przywitał nas duży duży billboard Wellcome Darek Lukas Bartosz No muszę wam powiedzieć że ciarki nam przeszły. To była taka niespodzianka od szkoły dla nas.
Tak jak pisałem ksiądz poświęcił naszą stołówkę i usiadł z nami do stołu aby zjeść Lechon Pork czyli świniaka na rożnie. Pośpiewaliśmy kolędy my nasze tradycyjne polskie oni filipińskie. I muszę wam kochanie powiedzieć że nasze kolędy są piękne ich niestety no mało melodyjne. Ale było wesoło i smacznie.
Zbliżała się godzina 18:00 czas na Christmas party.
Alan zaprosił nas na boisko gdzie będzie trwała dyskoteka i uroczysty posiłek w ramach naszej naszej akcji.
Weszliśmy wszyscy na boisko deszcz zaczął znowu padać. Na boisku pod zadaszeniem znajdował się długi stół na którym były położone posiłki które przynieśli wszyscy mieszkańcy ze szkoły a także nasz duży prosiak .
Za stołem usiedliśmy my dyrekcja pan dyrektor z wyspy Catanduanes oraz nauczyciele.
Dziwne uczucia to było dlatego że my siedzieliśmy za stołem a wszyscy patrzyli za krat boiska ze względu na to że na boisku padał deszcz .
No właśnie kochani na Filipinach Jest taki zwyczaj że najpierw goście siadają do stołu i potem dopiero zaprasza się wszystkich innych do nas do stołu.
Dziwne uczucie ale no cóż taki mamy klimat.
Po chwili na boisko wychodziły grupy taneczne nauczyciele dzieci wszyscy tam zaczęli tańczyć śpiewać było bardzo wesoło .
Wielki szacun dla tych ludzi padał deszcz a oni wszyscy tu wzięli udział w tym deszczu tańczyli to było niesamowite poprzebierani w gwiazdorki w gwiazdory w księżniczki i ta muzyka od didżeja głośna głośna głośna .
Dyrektor szkoły poprosił abym powiedział z trzy zdania o naszej akcji dla tych dzieci skąd jesteśmy i dlaczego tutaj przyjechaliśmy. Oczywiście że miałem tremę ale wszystko się fajnie skończyło .
Dyrekcja nauczyciele zaśpiewali dla nas dla nas trzech jakąś piosenkę swoją prosząc nas abyśmy zrobili to samo.
No cóż musieliśmy zaśpiewać piosenkę z podkładem muzycznym wiedziałem jaką wybrać już wcześniej .
Tutaj nie mogła być inna piosenka jak tylko Marka Grechuty Dni których jeszcze nie znamy .
Powiedziałem tylko Bartoszowi i Łukaszowi słuchajcie jak będziemy śpiewać refren odwracamy się plecami do stołu dyrekcji i machamy w stronę dzieci i mieszkańców Puraran.
I tak właśnie zrobiliśmy . Bo przecież najważniejsze są dzieciaki.
Dyrektor szkoły Allan zaprosił wszystkich do nas na wspólny posiłek dzieci i mieszkańcy podchodzili do stołu brali talerzyki i jedli z nami
A były tam różne filipińskie tradycyjne jedzenia od bananów na słodko po ryż z mango po jakieś inne rzeczy których nawet nie znałem bardzo smakowało mi ciasto bananowe ryba owoce morza także dużo tego było do jedzenia .
Zbliżała się godzina 20:00 czas zacząć dyskotekę. DJ dawał czadu puszczał muzykę przy której fajnie się bawiliśmy wszyscy , chociaż w deszczu.
Aż tu nagle.
Trach !!!!!
Zwarcie nie było prądu nie było DJ nie było muzyki nie było światła ciemność , trochę przypomniało mi to film Seksmisji ciemność widzę ciemność.....
No i tak się skończyła dyskoteka niestety w przeciągu godziny nie można było podłączyć prądu bo deszcz jeszcze więcej padał
Jednego czego życzę szkole to przede wszystkim dachu zadaszenia taka szkoła gdyby miała zadaszenie byłoby zupełnie inaczej. No ale nie wszystko można mieć dobrze że mają stołówkę może kiedyś ktoś zainwestujemy w dach kto wie a może my ?
nie wiadomo czas pokaże.
W takich ciemnościach które panowały i przy lampkach świeczkach nastrój panował inny bardziej rodzinny .
Allan złapał dużego dużego karalucha przekazał nam informację Skąd wzięła się nazwa Catanduanes O tuż w 1600 roku Hiszpanie opanowali tą wyspę i z braku jedzenia jedli właśnie te karaluchy . I stąd właśnie wzięła się nazwa Catanduanes.
Na stole można było wypić także rum filipiński rum Tonday
I tak o to zakończyliśmy czwartą akcję Twoje serce dla dzieci z Filipin
Dziękuję wszystkim jeszcze za pomoc w akcji za udział w licytacjach za przekazanie pamiątek książek na licytację wszystkim którzy dołożyli swoją cegiełkę na naszą akcję Twoje serce dla dzieci Filipin Serdecznie dziękujemy salamat przyjaciele.
Jeżeli kiedykolwiek będziecie na Filipinach A będziecie mieli okazję zwiedzić takie miejsca gdzie braliśmy udział i gdzie zostawiliście kawałek swojego serca to odwiedźcie je kochani koniecznie. Jeżeli kiedykolwiek będziecie na Filipinach A będziecie mieli okazję zwiedzić takie miejsca gdzie zostawiliście swój kawałeczek serca koniecznie proszę odwiedźcie tych ludzi odwiedźcie cmentarz północny w Manili wyspę Pamilacan, wyspę Consolation na Siargao czy wyspę Catanduanes szkoła Puraran gdzie wybudowaliśmy stołówkę oni wszyscy na was czekają .
Następnego dnia Wcześnie rano Bartosz musiał się z nami pożegnać i wracać do Polski , natomiast ja z Łukaszem zwiedzaliśmy Filipiny dalej.
Do portu Virac dotarliśmy trycyklem. Pogoda dziś jak by trochę lepsza.
W porcie kupiliśmy bilet na prom do Tabaco port. a dalej do Legzapi ......