Na lotnisku w Guangzhou wylądowałem o 20.30 .
Zaraz udałem się do punktu wydania wiz tranzytowych .
Z wizą w paszporcie poszedłem na parter na zewnątrz bramka nr 50 koło KFC tam znajduje się rejestracja osób czekających na wskazany przez siebie hotel
Z nakleją na piersi spokojnie oczekiwałem aby ktoś mnie odtransportował do Hotelu Garden Phoenix Airport .
Aby zarezerwować hotel można to zrobić nie wcześniej niż 140 dni przed przybyciem na stronie linii China Southern Airlines gdzie mamy 4 hotele do wyboru w Guangzhou
Ale nie warto się stresować wszystko w minute załatwimy już na miejscu na lotnisku .
Po 30 min przyszedł jakiś Pan i zabrał mnie i 3 osoby do czekającego autobusu
Na zewnątrz było ciepło tropikalnie jednak deszcz ciągle padał .
Po 20 min bylem już na miejscu pod Garden Phoenix Airport Hotel .
W recepcji otrzymałem klucz do pokoju 1011 oczom nie wierzę pełen full wypas ogromny pokój łazienka TV chyba 45 AC i basen free
Byłem tak zmęczony że odpuściłem sobie zwiedzanie miasta zostawiłem to na powrót ponieważ wtedy też będę tu nocował ale w hotelu będę już o 10 rano a więc będzie dużo czasu na zwiedzanie .
Poprosiłem o pobudkę na 5,30 dlatego że 8,30 mam lot do Manili .
Autobus z pod Hotelu na lotnisko odjeżdża co godzinę można wsiąść i jechać na lotnisko skąd dalej metrem do centrum miasta ale pamiętajcie że od lotniska do centrum , metrem to min 50 min !
A więc dobranoc aaa nie nie to nie koniec dzisiejszego dnia .
Wykąpany jak nowo narodzony Bóg idę na zewnątrz do jakiejś knajpki coś zjeść w końcu w Chinach jest najlepsze jedzenie .
No tak mam $ ale jak i gdzie je wymienić ?
I tu mamy problem w recepcji nie mogą wymieniać kantorów nie ma bankomatów na VISA także
( wymieniajcie $$ już na lotnisku w China Bank tylko tam można potem jest problem ewentualnie w bankomatach na Lotnisku )
W kieszeni mam 10 $ nie daje za wygraną idę coś zjeść .
Obok Hotelu są może 3 knajpki zupełnie puste raczej bez klimatu chińskiego gdzie jest full ludzi z garnków i patelni unoszą się zapachy . Dziwne uczucie jak na Chiny .
Wchodzę do ostatniego z barów .pusto pytam czy mogę wymienić $ i coś zjeść Pan pokazuje że niemożna
Okazuje się że nie mogą wymieniać walut a z ich angielski to tak naprawdę tylko mówią OK OK .
A mi kiszki marsza grają muszę coś zjeść !!
Wyciągam z lodówki piwo pokazuję palcem na zdjęcia co zjem trochę tego było na stole .
Kładę na ladę 10 $ mówię kolego to za to wszystko 10 $ ok ?
OOOOK słyszę nawet gębusia była szczęśliwa moja i jego .
Na koniec jeszcze dorzuciłem piwko mówię gratis ?
Pan lekko się uśmiał OK ten jednak uśmiech oznaczał że trzeciego piwa gratis nie będzie .
W czasie robienia posiłków dla mnie wszedł na kuchnię uwielbiam takie miejsca szczególnie w Azji .
Nie byłbym sobą gdybym tu coś nie upichcił . Pan kucharz pokazywał mi co robić a było to jakiś chiński Pad Thai takie sobie .
Po chyba 2 godzinach wracam do Hotelu na zewnątrz jakieś oberwanie chmury leje leje ...
Nagle z kuchni wychodzi Pan kucharz i z parasolką odprowadza mnie pod sam Hotel .
Prawda że sympatyczni ludzie .
Zbliża się północ za 5 ,5 godz pobudka
Dobranoc .
Godz 5,30 tel mój i po chwili telefon z recepcji po chiński pewnie z tekstem " pobudka wstać koniom wody dać ja tu trąbie pół godziny a wy śpicie s..." biorę prysznic i idę do recepcji tam dostaje prowiant śniadanko
Na zewnątrz już czeka na mnie autobus na lotnisko .
Pogoda jakby lepsza ale wciąż jakiś smog nad miastem pewnie tak już jest tu zawsze ale ważne że nie pada .
Po 20 min jestem na lotnisku .
Odprawa i szukam bramki do Manili .
Tam już czeka spora ilość Filipińczyków uff coraz bliżej końca podróży ..
Godz 8,30 wsiadam lecę do Manili .