Udon Thani
Udon Thani to nie wielkie miasteczko dość mało ciekawe ale właśnie od niego zaczynam podróż po Isaanie .
Udon Thani (taj. อุดรธานี) jest jedną z prowincji (changwat) Tajlandii.
Z lotniska w Udon za 100Baht pojechałem do wcześniej zakupionego Surada Guest House cena 250 baht -pokój duży czysto TV AC łazienka osobno blisko dworca kolejowego .
Rzuciłem plecak i w drogę bo czas płynie jak rzeka ....rzeka Mekong ..
Trafiłem na jakiś dziwny festyn a raczej promocje samochodów / tu zaznaczam że jestem zielony jeżeli chodzi o samochody wiem tylko gdzie leje się benzynę :] a więc nie powiem wam jakie to były marki aut / gdzie piękne Tajki wiły się jak kuszący wąż u Adasia i Ewki
Wkoło tych pięknych samochodów , nawet było zabawnie ... ale generalnie to tylko tyle .
Ceny w Udon były dużo niższe niż w Chiang Mai ale wiadomo Udon nie jest wielką atrakcja a jedynie punktem zaczepienia w drodze do Laosu lub Isaanu.
Z Udon łatwo dostać się do Nong Khai a dalej do Laosu czyli do Vientiane 2 godz .
No i stąd także śmiga się na wsch stronę Isaanu w stronę Mekongu Co właśnie czynię ..
Troszkę żałuje że nie zobaczę Park Narodowy Khao Yai i Loei ale cóż wcześniej już wybrałem okolice Mekongu więc może innym razem .
Rano żegnam się z miłymi właścicielami Hoteliku i biorę plecak i tuk tukiem za 30 Baht jadę na dworzec
Dworzec autobusowy był blisko ale plecak miałem dość ciężki i ta gorączka 35 st z rańca nie nie będę stękał że gorąco bo tego właśnie będzie mi bardzo bardzo brakować potem w Polsce !
Dworzec jak dworzec duży ciasny gwarny , wkoło uliczne stragany i ten zapach unoszący się nad moimi nozdrzami hehehe cudowny wspaniały kuszący :] ....
Pan z Tuk Tuka był tak miły że sam zaprowadził mnie do kasy kupiłem bilet o godz 10 mam autobus do Surat Thani .
Więc / sorki Pani od Polskiego mówiła mi ciągle Darek nie zaczynaj zdania od więc ale co tam ... / Mam jeszcze 40 min , wciąż czuje ten kuszący zapach Tajskiego jedzonka ...nie wiedziałem wtedy jeszcze że najlepsze jedzenie jakie zjem w Azji jest właśnie w Isaanie ale o tym potem ...
Gościu z tuk tuka widzi że ze mną coś nie tak chodzę wącham jak piesek wszystkie unoszące się w gorze zapachy ... ale byłem głodny .. pokazuje mi gdzie mają dobre jedzenie idę kupuje Pad Thai – makaron ryżowy podsmażony z krewetkami, jajkiem, warzywami i posypany orzeszkami ziemnymi płacę 35 baht czyli jedyne 3zł 50 gr , razem z kierowcą zjadłem śniadanie
Gadaliśmy razem dość długo potem w dyskusję włączyło się dwóch mnichów sympatyczni tak jak przystało na buddystów .
No tak po śniadanku trzeba wciągnąć jakiegoś browca a więc jeden mały Chang / po tajsku słoń to znaczy Chang nie mylcie z Chiang ! / drugi a tam jeszcze jeden ... a w mordę jeża zegarek mi się zepsuł , stanął . patrzę na komórkę no tak mam tylko 1 minute na autobus biegnę ...odjechał .......~!!
ale , ale widać że jest jeszcze na zakręcie ludzie krzyczą do kierowcy aby się zatrzymał ufffff usłyszał ...
Dziękuję mili ludzie .
Wsiadam jadę do Sakhon Nakhon.....mam jechać jakieś 2 godz cena 65 Baht .