KO Chang
KC.Guest House to fajne miejsce zwłaszcza bungalow za 350bath
/można płacić karta ja płaciłem /.
Bardzo ważne aby jeżeli jest to możliwe planować podróż do Tajlandii w miesiącach kwiecień maj wtedy po pierwsze ceny są około 30 a nawet 50% niższe w całej Tajlandii no i dużo mniej białasów !!
Wynająłem domek przy samej plaży .
Wszystkie bungalow mają tylko : żarówkę /prąd z generatora
od godz 20 - 6 , domki zrobione są z bambusa w środku jest materac
dają czystą pościel , nad materacem ogromna moskitiera są dwie półki , drzwi na kłódkę właściwie to bez sensu mocniejsze
pociągnięcie i już jesteś w środku ale spoko cały czas czuwa ochrona chodzą w dzień i w nocy ubrani w strojach jakby policjanta trzymając w dłoniach pałkę policyjną oczywiście .
A miejsce jest piękne ze względu na wszech obecne małe i duże zielone palmy
Od godz około 18 jest przypływ woda może nie podchodzi pod sam domek ale jakieś 10m od słychać wieczorem szum fal......
Nigdzie nie spotkałem się z tak cudownym wschodem słońca ,
codziennie rano wstawałem sie kąpać oglądając jak promienie słońca przebijają się przez wysokie zielone palmy zresztą zobaczcie zdjęcia .
REWELKA !!
A najładniejszy zachód słońca jest w Ao Nang / Tajlandia / .
Wieczorem wybrałem się na spacer po plaży od domku jakieś 300m nad samą plażą jest skupisko różnych restauracji knajpek z różną muzyką.
Można smacznie zjeść polecam różne owoce morza
W Ko Chang owoce morza są najtańsze w całej Tajlandii często mówili mi o tym różni ludzie , smakosze tych specjałów
Ja tam generalnie nie jestem aż tak wielkim miłośnikiem tych dań .
Zawsze wybierałem knajpkę gdzie grali na żywo muzykę rege grali naprawdę super takie kawałki że aż nogi same skakały .
Na pewno knajpa nadal istnieje na organkach grał i śpiewał starszy gościu Taj z charakterystyczną białą chustką na głowie ale jak !!
A na plaży za oknem knajpy artyści z ogniem
W rytm muzyki rzucali zapalone kije ogniem w górę i tańczyli .
Wszystko robi ogromne wrażenie ludzie siedzą na tajskich matach fajna rzecz warto kupić taką matę w Polsce
Niestety nie dostępna.
Nie jest to zwykła mata ale taki rozkładany trójkąt z piramidowym oparciem .
Na drugi dzień grałem z Tajami w piłkę na plaży , cała rodzinka przyjechała na odpoczynek
Swój piknik rozłożyli blisko mojego domku .
Chcieli abym zagrał z nimi w piłkę ja tam bardzo lubię kopać piłę więc od razu się zgodziłem .
Tajowie to mili ludzie ale w piłkę grają cienko
Oczywiście ograłem .... hehe ich
Co 5 min wskakiwaliśmy do wody dla ochłody słońce piekło
W przerwie dziewczyny polewały whisky którą targałem z Kambodży "Whisky Mekong ",
Poczęstowali mnie browarkiem Changiem ,
/ są tylko dwa piwka produkcji tajskiej Chang i Singha /
Generalnie było wesoło i sympatycznie nawet nie pamiętam kiedy w piachu wyskoczył mi ze stawu mały palec od nogi Aaa
Wieczorem patrzę na mały palec oczywiście od nogi hehe
a to co ?
........jakiś taki krzywy ten paluszek .
raz , dwa trzy ...
i wrócił do swojego położenia nie czułem bólu
Ale rano cały mi spuchł i zsiniał ale co tam ważne że dobrze grałem .
Potem przenieśliśmy piknik pod zadaszenie mojego bungalow gdyż zaczęło lekko padać .
Chłopki przynieśli gitarę , słownik changi a jedna z ich dziewczyn śpiewała
Tak więc jak widzicie / więcej na zdjęciach / było ciekawie i sympatycznie .
Za 450Bath wykupiłem na drugi dzień wycieczkę do 4 wysp
Busik zabrał mnie na południe Ko Chang do portu Hat Bang Bao Gdzie wypływają wszystkie wycieczki do przyległych wysp.
To właśnie tam można od rybaków kupić tanio owoce morza lub dobrze się najeść w przyległych knajpkach .
Ale jednak jeżeli chcecie zatrzymać sie tam na dłużej z noclegiem nie warto plaże tam są nie ciekawe lepiej trochę bliżej
na plaży Ao Bai Lean albo jeszcze dalej znanej Hat Kai Bae
Noclegi na pewno znajdziecie nawet w sezonie !
ale do rzeczy :
Pogoda w tym dniu nie była ciekawa nie padało było ciepło pełen tropik ale słońca jak na lekarstwo .
Nie pamiętam nazw tych 4 wysp a to dlatego że po pierwszej wyspie kiedy wziąłem maskę i płetwy / bez nich nie pływam ! /
wskoczyłem do wody oglądać rafy są cudowne kolorowe , ale już przy drugiej wyspie tak mną rzucało na wymioty że rezygnowałem z chęci nurkowania i pozostawałem na pokładzie zresztą nie sam takich jak ja było wielu .
Kapitan a raczej kapitanowa / transwestyta co w Tajlandii jest normą na którą nikt z tajów nie robi wielkich oczu oprócz oczywiście nas ./
dał mi jakieś tabletki przeciwwymiotne zjadłem ich chyba za dużo bo byłem tak jakoś śpiący .
Tak więc nie nadaje sie pływanie statkami .
W czasie rejsu częstowali wszystkich 1 dużym posiłkiem ryż + mięsko +warzywa pod koniec był ananas i arbuz,
Tak więc warto wydać te 450 bth jakieś 37zł a wróciłem busikiem
około 17 wszystko w cenie .
Następnego dnia wypożyczyłem w swoim GH K.C motorek 150bth na 1 dzień motorki są nowe sprawne ale wybierajcie te z automatyczną skrzynia biegów .
W Tajlandii jest ruch lewoskrętny , musisz zakładać kask policja surowo karze za nie przestrzeganie tego obowiązku .
UWAGA jazda po Ko Chang jest dla odważnych !
Asfalt co prawda jest równy ale zakręty są czasami takie że można nie wyrobić i ..... no wiecie co mam na myśli .
Mój plan na ten dzień dostać się do wodospadu Khlong Phlu
wstęp dość drogo 200 bth
ale warto !
Wodospad Khlong Phlu to 20-metrowa kaskada wyrzucająca wodę do przejrzystego stawu otoczonego pierścieniem gładkich dużych kamieni .
Bardzo łatwo się tam dostać ja byłem tam jako pierwszy "zawodnik "
Wodospad początkowo taki sobie wiedziałem że na więcej liczyć nie mogę gdyż zaczęła się pora sucha ale wdrapuję się ostrożnie jak kot po kamieniach w górę i.... nooooo to jest to
zresztą sami zobaczcie na zdjęciach
Siedziałem tam na górze sam jakieś 2 godz wypiłem browarka
ale ale..........
kurcze jak ja teraz po tych obślizgłych kamieniach zejdę sic!!
Patrzę sobie z góry jak pomału przybywa ludzi a ja siedzę tam u góry wszyscy się dziwią jak ten tam wlazł ???
No nic czekam aż ktoś tu też się wdrapie ....
Po jakimś czasie znalazł się jeden odważny gościu wdrapał się na szczyt uff myślę sobie no teraz to jest nas dwóch zawsze raźniej ,
Zaczynam schodzić i.......
upsss
poślizgnąłem się i wpadłem do głębiny i chyba dlatego że w nazwie tego wodospadu jest Phlum
cale szczęście że było tam bardzo głęboko jakieś 4m , przy okazji wykąpałem się i wszystko zakończyło się dla mnie i dla pustej butelki po browarku szczęśliwie .
Pewnie myślicie że miałem lufkę o nie nie mocny ze mnie zawodnik
no ale już ok wróćmy do tematu ....
wracając z wodospadu Phlum przy drodze można nakarmić małe i duże słonie 10bth , można też wykupić wycieczkę na słoniu po dżungli .
na ko chang jest , Bank , bankomaty , market 7-leven
I tak niestety musiałem pożegnać sie z Ko Chang trochę żałuje że byłem tutaj
tak krótko
Wypoczęty opalony a raczej spalony ale zrelaksowany wróciłem do Bangkoku .
Już tam planowałem następną moją podróż . do moich ukochanych Indochin
a w planach mam .... Wietnam !!
i juz dziś gorąco Was do mojego bloga z Wietnamu zapraszam
kochani moje motto :
Kto podróżuje ten dwa razy żyje !
cdn... z trasy ...z Wietnamu .