Huai Xai
Tak więc jak już wcześniej pisałem po 15min min vanem jestem w Huai Xai wybieram Guest Hause ............ za 150bth bardzo blisko przejścia granicznego jakieś 300m
Generalnie nic tu nie ma ale za to jest to czego szukałem
w Kambodży i Laosie - whisky z kobrą , czarnym skorpionem za śmieszne
pieniądze 5$ !!
Wiem wiem będzie ciężko mi przewieść do Polski nie wolno takich specjałów w wozić do UE sic !
ale co tam ryzykuję kupuje 2 z kobrą 2 z skorpionami i takie tam mini ze skorpionem za 2$ będą super pamiątki .
Szczególnie dla mnie zbieram różne mocne trunki z całego świata troszkę już ich mam .
Wieczorem idę na ostatnie zakupy w Laosie na każdym kroku można kupić te flaszeczki z kobrą kupuję aż tu nagle .........
... jak mnie coś ugryzło w stopę a raczej tak jakby ktoś dziabnął mnie małą szpilką .
Parę sekund a tu ... nie czuję nic do połowy nogi
Było tam ciemno jak z resztą w całym Huai Xai ale podchodzę w
jaśniejsze miejsce patrzę a po mojej nodze zapierdzielają bardzo małe czarne mrówki w pierwszej chwili myślę sobie czy aby nie jakieś
.... jadowite ??
patrzę cholera już godz 20 granica czynna jest tylko od 8-18
Najwyżej przepłynę jakoś w pław przez Mekong ale kurcze nie mam płetw sic .../ to przepłynięcie w pław to tylko były takie moje myśli /
Za Mekongiem Tajlandia tam już się mną fachowcy zajmą
Bo tu nawet szpitalu nie ma i nie wiem gdzie i raczej nie chce
wiedzieć .
Ale podchodzi do mnie pani u której kupiłem flaszeczki i sie śmieje ja pewnie blady jak wymalowany sufit coś tam do mnie gęga i się śmieje mówi OK OK reumatyzm !!
tak sobie myślę o co jej chodzi jaki reumatyzm ja go na pewno nie mam ale ale ....
... no tak juz sobie przypominam gdzieś kiedyś czytałem że ludzie mieszkający przy Mekongu narażeni są na reumatyzm i wykorzystują leczenie go właśnie mrówkami
Owijają sobie np : rękę z liści bambusa w wpuszczają tam te właśnie mrówki
A mrówki już wiedzą co mają dalej robić ...
uff
10 min dokładnie 10 min i wszystko wraca do normy noga przestała drętwieć biorę zmoczone kobry i skorpiony wracam do Hotelu .
Rano wstaję idę na ostanie śniadanie w Laosie ;
Polecam w Laosie :
- joew bawng - z dodatkiem suszonej skóry bawoła nawet dobre .
- Khai paen suszony wodorost częsty dodatek do bagietek
Kupuje też oczywiście Lao Beer 10000Kip
Wracam do hoteliku biorę plecak i idę na odprawę
Bardzo łatwo tam trafić a odprawa hmm .....
to chyba jaja sobie robią wbijają pieczęć ... jakaś dziwna
opłata 20Bth , można płacić w kip lub w $
Nawet z okienka się nie wychyla gościu właściwe to mógłbym wszystko przemycić idę dalej tam stoją i czekają na mnie już długie łodzie za 20bth przewożą mnie do Chang Kong / Tajlandia /
Jeszcze tylko ostatnie zdjęcie i .....
żegnaj zielony , spokojny , Losie .
na pewno tu wrócę .
Po 10 min wchodzę na terytorium Tajlandii a tu no cóż CYWILIZACJA Inny nowoczesny już świat
Zaraz tylko daje paszport wypisuje wniosek i za 220 Bath kupuje bilet do Chang Mai Mini Bus z AC czas 5godz
a droga .......równy asfalcik tak więc nie rzuca jak w Laosie no i zasypiam już bez kur świń ale z białasami .
W Chang Kong / granica / polecam Changkong Guest House 150Bth czysto pełne wyżywienie , najładniejszy wschód słońca nad Mekongiem , można tam w tym GH wyrobić sobie wizę do Laosu 30$
pepsi 20bth
woda 10bth
łódź do Laosu / Huai Xai / 20 Bth