LOAS
Luang Prabang
Z Siem Reap wyleciałem coś koło 10 rano liniami jak już wcześniej pisałem Lao Air samolot taki sobie jak widać na zdjęciach międzylądowanie miałem w Pakse , po 2 godz byłem w stolicy Laosu Vientian .
Szybko mnie poganiali gdyż czekali na mnie wiedzieli że lecę
dalej do Luang Prabang widać Laotański Urząd Ochrony Państwa działa .
Przesiadka trwała jakieś 15 min wchodzę na płytę lotniska i.........
szok !!!!
Kurcze ja mam tym lecieć ??????
Ten samolot był tragiczny , zardzewiały miałem pietra ale co tam jak to mówi Lech Wałęsa
" nie chcę ale muszę " a tak na prawdę to przecież juz zapłaciłem ...
Po 1godz lotu szczęśliwie znalazłem sie w Luang Prabang ,
Za 5$ z lotniska małym vanem udałem się do centrum
Wcześniej na lotnisku wymieniłem $$$$ 1 $ =9000Kip
Powiedziałem kierowcy że szukam hoteliku w cenie do 10$
parę ofert jakieś 3 i ...... jest !!
Tutaj nocuję cena 8$ hotelik nazywa się Guest House Moukdavan czysta pościel , WC takie sobie ale generalnie OK ! jest też wiatraczek .
Idealny punk zaczepny hehe !
Po rozpakowaniu sie idę w centrum i tu ...
szok !!!
niesamowity spokój !!!
ludzie jacyś tacy powolni pustki mało białasów generalnie pełen pozytyw !!
Siadam sobie w ogródku nad Mekongiem upał straszny ale nic to ,
ja uwielbiam gorące klimaty ,
Zamawiam wieprzowinka z warzywami + browarek Lao Beer !! generalnie jedzenie dużo lepsze niż w Kambodży
I tu muszę Wam powiedzieć że browarek Lao Beer to najlepsze
piwko jakie kiedykolwiek piłem !!
A piłem ich sporo ! ten smak zapamiętam na zawsze .
Zresztą potem będąc w Tajlandii i nosząc koszulkę z napisem Lao BEER wszyscy Tajowie robili wielkie oczy i mówili "ooo lao beer"
i tak na okrągło sam się dziwiłem co teraz o co im chodzi .
ale .... potem okazało sie że to także najlepsze piwko dla Tajów.
Z tym że bardzo ciężko je w Tajlandii kupić ponieważ komunistyczny Laos nie handluje z Tajlandia szczególnie piwem !
W Luang Prabang nikt nie zabłądzi ponieważ jest to miasteczko małe urokliwe pełne pięknych świątyń a wszystko łączy jedna ulica którą idzie się dookoła miasteczka , a rzeka Mekong jest tuż obok niej .
Cudowne miejsce .
Wieczorkiem codziennie zamykana jest główna ulica w Luang Prabang i zaczyna sie nocny bazar , co tam nie ma , ile ciekawych rzeczy można kupić.
No dobrze powiem wam co między innymi kupiłem:
Pościel - bardzo duża 2,30 m powłoka +2 powłoczki
ale jaka cudownie kolorowa haftowana ręcznie w ludowe akcenty wszystko ręczna robota - konie ,bawoły , ludzie, dzieci jednym słowem super !
po utargowaniu kupiłem za 70$ warto było
Szukałem whyski ze żmiją kobrą niestety nie było ale .... kupiłem ją sobie potem przy granicy Tajlandia prze Mekongu w Huai Xai ale o tym potem .
Na drugi dzień wstałem wcześnie rano 5.30 gdyż chciałem zobaczyć mnichów którzy wychodzą ze swoich świątyń maszerując uliczkami i dostając posiłki od swoich mieszkańców , ryż pieniądze itd ..
Tylko wtedy można sfilmować mnichów chodzą boso są ubrani w swoje pomarańczowe stroje i nic nie mówią !
Trwa to jakieś 30min potem znikają nie wiadomo gdzie....
Warto wcześniej to wszystko zobaczyć robi ogromne wrażenie .
Po obejrzeniu mnichów poszedłem na śniadanko :
bagietka z suszoną wieprzowiną ogórek pomidor i coś tam jeszcze
Po posiłku wszedłem na górę widoczna z każdego miejsca w Luang Prabang na której jest świątynia i stare poradzieckie działo z czasów wojny Losu z USA , warto wejść widoki cudowne na Mekong i całe Luang Prabang
Na drugi dzień wykupiłem wycieczkę do wodospadu Kuang Si
cena 6$ jechałem rano 8.00 jakieś 45 min , mini vanem
Chociaż to początek pory suchej wodospad i tak był cudowny a te przyległe laguny upsssss wykąpałem się i wszedłem na szczyt wodospadu .
W Luang Prabang byłem około 18
Zaczął się Nowy Rok już jadąc Vanem ludzie stali na uliczkach z wiaderkami wody i oblewali wszystko i wszystkich mnie także ,
Po uliczkach jeździły auta na których mieszkańcy mieli ogromną beczkę pełną wody z której lali ile się tylko da .
W pewnej chwili jedno z aut sie przede mną zatrzymało i chcieli abym się do nich dołączył w oblewaniu innych ja oczywiście się zgodziłem i tak siedziałem na pace auta i lałem ile wlezie ...
zresztą zobaczcie zdjęcia ...
No cóż wszystko ma swój początek i koniec w drogę ....
do Luang Nam Tha
Tajlandia czeka !!!
Zakupiłem lokalny autobus w cenie 45000kip do Luang Nam Tha
Miałem jechać nim 4-5 godzin a jechałem 12 godz dlaczego ;
Dlatego że 3 razy miał panę w dżungli nie można było oddalić się od autobusu ponieważ wszędzie są znaki UWAGA MINY !! /
Do dziś Laos jest najbardziej zaminowanym krajem w Azji -pozostałości wojny z USA /
Ale co tam ja właśnie to najmilej wspominam tę podróż starym rozklekotanym autobusem siedziałem sobie na końcu jako jeden białas
Gdy zabrakło już miejsc kierowca ściągał z dachu plastikowe krzesełka stawiając je w przejściu i tu się ubawiłem .
Ponieważ jak już autobus wjeżdżał w dżunglę w jakąś dziurę wszyscy podskakiwali w górę szczególnie ci na krzesełkach plastikowych obijając sie jeden o drugiego a co mają powiedzieć ci co siedzieli z motorkami na dachu?????
Drogi w Laosie są fatalne szczególnie te lokalne ale właśnie to pozostaje w pamięci na zawsze
Rano wreszcie dotarłem do Luang Nam tha .
pogoda nadal była cudowna .