Geoblog.pl    neronek    Podróże    Filipiny 2017/2018    Manila stolica pełna kontrastów ...
Zwiń mapę
2018
05
sty

Manila stolica pełna kontrastów ...

 
Filipiny
Filipiny, Manila
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12310 km
 
Manila stolica pełna kontrastów.

Z portu w Manili udałem się do „Hostel Manila Wander guesthouse”. Znam to miejsce, gdyż nocowałem tam już wcześniej. Nie był rewelacyjny, pokój malutki z klimatyzacją, niestety bez telewizora i bez łazienki. Wybrałem jednak ponownie to miejsce, gdyż hostel mieści się w samym centrum, a pokoik choć malutki i bez udogodnień jest czysty. Byłem tak zmęczony że od razu poszedłem spać.
W Manili właśnie zaczęły się obchody święta Czarnego Nazarejczyka. Tłum ludzi na ulicach, każda rodzina na swoim pickupie wiozła pięknie ozdobioną w kwiaty figurkę czarnego Jezusa. Wszyscy kierowali się do katedry Czarnego Nazarejczyka. W tym dniu wszystkie sklepy były zamknięte. Mieszkańcy z figurkami uczestniczyli w procesji, która odbywała się ulicami miasta. Zabawa była bardzo huczna, ludzie chcieli aby robić im zdjęcia z procesji, grali rytmicznie na ogromnych bębnach i śpiewali. Kupiłem sobie koszulkę z procesji z Czarnym Jezusem za 200 peso. Nie chciało mi się wracać, jednak już była najwyższa pora. Wraz z przyjaciółmi złapaliśmy trycykla do Malate. Początkowo ustaliłem cenę za 3 osoby 150 peso, ale kierowca po przyjeździe na miejsce zarządał od każdego 150 peso, to normalna praktyka tutaj, trzeba uważać. Cwaniaczek myślał, że trafił na naiwnych. Dziewczyny się z nim sprzeczały, aż wreszcie postawiły na swoim. Na pocieszenie i ukojenie nerwów poszliśmy na koreańskie lody. Chyba jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek jadłem. Ogromne i pyszne, palce lizać. Pożegnałem się z dziewczynami. Monika i Marlena wróciły do siebie do domu. Następnego dnia nudziłem się strasznie, bo co tu zwiedzać w tej tłocznej, brudnej Manili?
Kolejny dzień w Manili, postanowiłem zwiedzić tutejsze oceanarium. Nowoczesny, ogromny obiekt jest podobno chlubą Manili. I tak rzeczywiście było. Udałem się tam pieszo, ponieważ wciąż trwały uroczystości Czarnego Nazarejczyka. Figurę świętego Nazarejczyka wystawili obok oceanarium. Do figurki ustawiła się ogromna kolejka aby ucałować Jezusa. Wszyscy wytrwale w upale stali i czekali na swoją kolej, wierząc że jak ucałują Czarnego Nazarejczyka, wszystkie ich troski znikną i ich modlitwy zostaną wysłuchane. Ludzi było tak dużo, że gdybym stanął w kolejce to nie wiem czy do wieczora udałoby mi się ucałować święta figurkę. Pomimo upału i niedogodności długiego czekania nikt nie był sfrustrowany tą sytuacją, wręcz przeciwnie, wszyscy uśmiechali się do mnie, machali, witali i prosili o zrobienie zdjęć. Ten naród jest zupełnie inny niż my. W Polsce zapewne każdy byłby niezadowolony i zły, że musi tak długo czekać.
Kupiłem bilet do oceanarium. Miałem wiele możliwości – był pokaz z delfinami, można też było popływać z nimi z butlą. Ja jednak wybrałem standardowe zwiedzanie - cena 590 peso (około 40 zł). Byłem pod wielkim wrażeniem. Obiekt bardzo nowoczesny, w środku mnóstwo ogromnych akwariów z rybami, delfinami rekinami. Były również żółwie i przepiękne korale o najprzeróżniejszych kolorach. Spędziłem wspaniały dzień pełen wrażeń, warto było tu przyjść.

Ostatni dzień ostatnia noc.

Rano wstałem aby udać się sklepu z pamiątkami do dzielnicy Quiapo. Kupiłem w nim masę pamiątek z Filipin. JAKIE???
Filipiny to nie Tajlandia, gdzie na każdym rogu kupimy piękne koraliki na szyję itd ...
Tutaj wszędzie można znaleźć tylko chińską tandetę. W „Robinson Market” było małe stoisko z interesującymi mnie rzeczami, ale strasznie tam drogo. Wróciłem do hostelu zacząłem się pakować i nagle trachhh !!! zamek od torby się rozpruł ! Musiałem się wybrać na wycieczkę do miasta po zakup nowego plecaka. Miałem nie lada wyzwanie. Chciałem kupić plecak, który nie rozpadnie mi się w drodze powrotnej. Zdałem się na polecenie sprzedawcy. Wieczorem spakowałem rzeczy. Następnego dnia o 23 miałem lot do Polski.

Last night in Manila.

Jak spędziłem tę ostatnia noc? To już kochani będzie moją słodką tajemnicą, powiem tylko że wróciłem do hostelu dość późno ...
Ostatniego dnia po śniadaniu udałem się do „Robinson Plaza” aby wydać ostatnie pesiaki. Na 17 zamówiłem taxi na lotnisko. Kiedyś trzeba było jeszcze uiścić opłatę lotniskową. W tej chwili zniesiono już tę opłatę i jest ona wliczona w cenę biletu. Miałem nadzieję, że mój bagaż zmieści się w przedziale wagowym obowiązującym na liniach lotniczych czyli 30 kg bagażu głównego i 7 kg podręcznego. Grubo się myliłem. Znalazłem wagę i okazało się, że mój bagaż waży 37 kg!!! a podręczny 12 kg … i do tego jeszcze to wiosło i co miałem zrobić? Spanikowałem i w myślach kalkulowałem: każdy dodatkowy kilogram to koszt 26 euro! Nie mam tyle przy sobie więc zostają mi dwie opcje: albo zostawić część rzeczy albo zjeść coś na miejscu. Trudno, co będzie to będzie poszedłem do odprawy z takim bagażem jak na początku. Uśmiechnąłem się do pani z Turkish Airlines, plecak podręczny miałem na ramieniu z tyłu tak aby go nie widziała. Niestety mój bagaż okazał się za ciężki. Przepakowałem część rzeczy do podręcznego. Tylko, że tam już też mało miejsca i zamki trzymały się na ostatnich szwach. Odszedłem na bok, wyrzuciłem tę cięższe rzeczy, ale wszystko było mi potrzebne. W końcu zdecydowałem się odłożyć mango i plecak ważył już tylko 34 kg. Znowu stanąłem w ogromnej kolejce do odprawy, podszedłem do tej samej pani. Zważyła plecak i sytuacja się powtórzyła – za ciężki. Próbowałem się targować żeby mnie przepuściła, ale była twarda i nie chciała ustąpić. W końcu udało mi się wynegocjować, że mnie puści, ale plecak musi ważyć 33 kg. Jakby 1 kg robił tu jakąś różnicę, ale oczywiście potulnie się zgadzam. Ponownie odszedłem na bok, pomieszałem w plecaku tak aby wyrzucić 1 kg nadbagażu. Poszedłem po raz trzeci do kolejki i do tej samej pani, jest 33 kg, ufff udało się nawet wiosła nadałem. Wziąłem bilety, poszedłem na strefę duty free, ale zastanawiałem się czy tam nie będę mieć problemów z podręcznym? w końcu mój plecak był dwukrotnie cięższy niż powinien do tego miałem jeszcze pełną reklamówkę. Szkoda że nie z „Biedronki” wtedy wyglądałbym jak typowy Polak na wakacjach, ale miałem ze sobą mnóstwo pamiątek dla rodziny i przyjaciół w tej sytuacji ciężko nie mieć nadbagażu. Stanąłem w kolejnej kolejce, tu na szczęście nie było żadnego problemu z wagą bagażu. Położyłem swoje tobołki na wózku i czekałem na lot do Berlina, czekały mnie jeszcze 2 godzinny tranzyt z Istambułu. Fruuuuuuu, do zobaczenie w Berlinie.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (138)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (2)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
neronek
Darek Metel
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 284 wpisy284 332 komentarze332 13855 zdjęć13855 156 plików multimedialnych156