Z lotniska udałem sie taxi do Wanderers Guest House w dzielnicy Malate, kierowca automatycznie zamknął wszystkie drzwi spokojnie nikt mnie nie uprowadza to jak mówi mi kierowca dla mojego bezpieczeństwa będzie my jechać przez dzielnic slamsów może być rożnie .
Po 30 min bo korki były jak w Sajgonie , ale udało mi się dotrzeć do Hotelu jak juz wcześniej pisałem nie polecam
Wanderers Guest House w za drogo brudno pomieszczenia małe bez śniadania nawet kawa nie jest free ! .ale zaraz obok jest Stone House za tą samą cenę i już wyższa półka z tym że ja już nie mogłem zmienić miejsca noclegu ponieważ zapłaciłem Wanderers Guest House dużo wcześnie w Polsce .
Malate to dzielnica pełna barów go go knajp z dobrym jedzeniem ale to nie jest Bangkok tutaj tanich barów jest raptem kilka większości są z wyższej półki . Na każdym kroku widać Koreańczyków i Japończyku nawet maja tutaj swoje markety .
200 m od Hotelu jest ogromne rondo tzw Remedios Circle w środku którego jest asfalt na nim boisko do kosza no bo bez kosza nie ma Filipin ! w kółko rosną palmy stoją ławeczki a przy nich bezdomni koczują pod kartonami z dziećmi wyciągając dłonie prosząc o parę Peso
Ciemna strona Manili :
Aby nie było tak słodko kolorowo bajecznie itd .. chciałbym abyście poznali także drugą stronę medalu a w niej tabu ciemną stronę Manili .
- Sex za pieniądze i nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby robili to dorośli ale chodzi tutaj o dzieci
- Ludzie z dziećmi mieszkający na ulicach Manili praktycznie każda ulica ma swojego ulicznego mieszkańca
- Kradzieże , napady z bronią ( Filipiny noszenie broni jest legalne ) To wszystko prawda niestety bieda wymusza w człowieku zło .
a było to tak ....
Była godz 15 słońce z nieba lało się jak żar wylany z wulkanu Mayon . Wracałem do hotelu przez Remedios Circle nagle patrzę i oczom nie wierzę a tu jakiś biały człowiek stary osiwiały dziadek ledwie chodzący po ziemi prowadzony jest przez małego chłopca około 11 lat od razu podejrzanie mi to wyglądało słyszałem o pedofilach w Manili że to jest raj dla nich że tutaj to jest praktycznie legalne a Policja nic z tym nie robi .
Chłopak prowadził starca w nieznane miejsce ja zaczynam w jego stronę krzyczeć fuck !! itd... co za sk.. pedofil jeden . Nagle widzę jedzie radiowóz Policji pokazuję im palcem tego gnoja a oni.... no nie wierzę robią miny jakby nigdy nic i jadą dalej kurwa mąć !
co jest grane .
Po chwili myślę sobie iść czy nie iść za tym gnojem co mam robić ?
Nic kochani nic nie można zrobić . to smutne ale prawdziwe .
Podobną sytuacje kiedyś miałem w Phuket (Tajlandia ) wracając z knajpy koło 2 w nocy idąc ulicą nagle jakaś mała dziewczynka szła pod prąd obijając się o białasów opuszczających knajpy .
Pytam się jej co ty tu robisz gdzie są rodzice aż nagle patrzę a z narożnika ulicy co jakiś czas wychyla się głowa jakiejś kobiety patrząc w stronę dziecka dziwne ? ... podchodzę i pytam to Twoje dziecko ?
Cisza ... głowa spuszczona w dół milczy . Od razu wnioskuję że to może być matka . Wstrętna suka nic łagodniejszego mi teraz na usta nie przychodzi ! Mówię do niej masz natychmiast zabrać to dziecko bo wołam Tourist Police ! nawet słowa nie odpowiedziała pobiegła po małą i uciekła nie wiem dokąd ..
To okropne nie zrozumiałe wstrętne ...... to najciemniejsze Tabu o którym wszyscy wiedzą ale wola milczeć .
Następnego dnia tak mi kiszki marsza grały żeby wrzucić na ruszt lechon pork czyli świnie z grilla udałem sie więc do znanego mi już baru Ping Ping posiedziałem pojadłem popiłem nigdzie indziej nie jadłem tak smacznego lechona .
Potem udałem się do China Town no te klimaty to ja lubię chociaż to China Town w Manili daleko odbiega od tych w Bangkoku czy chociażby Kuala Lumpur . I owszem są chińskie czerwone okrągłe lampiony szczęścia są tutaj także sklepiki z duperelami prowadzą je oczywiście chińczyki są także bary z jedzeniem itd czuć klimat chiński wąskie uliczki ale jednak to za mało czegoś w tej China Town brakuje .
Na całej niewielkiej dzielnicy jest zakaz wjazdy jeepney dlatego zatrzymują sie one przy głównej a drodze potem albo wsiada sie w kolorową bryczkę z koniem albo idzie się z kopyta pieszo. Można kupić ogromne długie kręcone ręcznie kluski lane zupę z żółwia i wiele wiele innych smacznych chińskich dań
Kocham te klimaty dlatego nie za bardzo chciałem wracać do hotelu .ale cóż czas zaiwania jak ...
Ostatnia noc
Długo nie pospałem wstałem o 2.30 w nocy wcześnie wieczorem spakowałem dokładnie wszystkie pamiątki parę flaszeczek filipińskiego rumu Tanduay jakieś cygara kawę suszone mango , muszelki drewnianego koguta i drewniana rybę no i bicz z San Fernando z Wielkiego Piątku i wiele innych pamiątek trochę się uzbierało .
Mogłem zabrać aż 46 kg + 10 kg podręczny no ale tyle nie było jak przy przylocie do Manili .
Z przed hotelu łapie taxi uzgadniam max 300 Peso na lotnisko proszę .
Wsiadam kierowca zamyka wszystkie drzwi jak mówi dla mojego bezpieczeństwa ok mówię ja już to znam .
Po 30 min jestem na lotnisku ide do odprawy w okienku płacę 500 Peso (opłatę lotniczą ) Terminal jest nówka nierdzewka rok temu to był dopiero syf teraz błyszczy podłoga ściany ogromny terminal i co ważne z klimą .
Jestem na Duty Free no cóż nie jest to wielkie duty 4 razy mniejsze od naszego Duty Free na Okęciu a ceny drogie ale ostatnie Pesiaki trzeba wydać kupuje suszone mango jakieś tam suwenir i dalej do brami bo czas płynie a lot najpierw do Szanghaju 3 godz ale potem będzie długi najdłuższy mój lot w życiu aż 13 godz do Londynu