Wieczorem jeszcze uzgodniłem transport z Alona na lotnisko Tagbilaran 150 peso, ale nie trycyklem, tylko skuterem . Mój szofer cierpliwie czekał na mnie przed hotelem i co chwila zaglądał, czy już wypiłem kawę i czy, aby na pewno nie straci klienta, w końcu 150 peso piechotą nie chodzi .
Wsiadłem, mój plecak wziął koleś przed siebie, z przodu ja siedziałem i ruszyliśmy ... podmuch wiatru porwał mi mój kapelusz, ale udało się go uratować .
Po 20 min jazdy, skrótami przez drogi mało dostępne dojechaliśmy na lotnisko . Tam już na płycie kołował Air Asia, z którego wychodzili pasażerowie z Manili, szczęściarze pomyślałem, pewnie dopiero zaczynają swoje wojaże a ja już kończę ...
Wchodząc na pokład jak zawsze w Air Asia przywitali mnie piękne i uśmiechnięte stewardesy leciałem wieloma liniami po Azji i stwierdzam, że najładniejsze stewardessy są właśnie w Air Asia i nie jestem odosobniony w tej opinii .
Ostatnie smutne pożegnanie z wyspą Bohol przez szybę samolotu, za oknem tylko błękit nieba na dole błękitne wody i zielone wyspy Bohol, za 50 min miałem być już w Manili .