Geoblog.pl    neronek    Podróże    Filipiny Wielkanoc 2015    Panglao - okropna Alona Beach i piękna Dumaluan Beach , a tylko 5 km bliżej .
Zwiń mapę
2015
11
kwi

Panglao - okropna Alona Beach i piękna Dumaluan Beach , a tylko 5 km bliżej .

 
Filipiny
Filipiny, Panglao
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13895 km
 
Panglao - okropna Alona Beach i piękna Dumaluan Beach,
a tylko 5 km bliżej.

Wyspa Panglao kolejna z filipińskich 7200 wysp.

Po dwóch godzinach dotarłem do portu, tam pożegnałem się z Enasem i Dexterem, stamtąd jeepneyem ruszyłem do Tagbilaran, gdzie z kolei przesiadłem się do następnego, jadącego na Panglao, a konkretnie do Alona Beach.

Po 30 min ogromnym w ścisku i duchocie dotarłem do celu.
To był mój najgorszy wybór miejsca . Już wcześniej Enas i Dexter mi odradzali no ale jak taki osioł zawsze mam swoje zdanie i tym razem dałem ciała 3 dni będę w miejscu do którego już nigdy nie wrócę dlaczego ?
Już wyjaśniam, od razu z jeepneya ruszyłem szukać noclegu, wszędzie było pełno Koreańczyków, nawet swój sklep tutaj mają, poza tym masa Niemiaszków, japońców i putińców.
Dochodziła trzynasta, gorąco jak w piekle, zmierzałem w stronę plaży, totalne rozczarowanie, plaża wąska brudna, ciasno tutaj jak w ...
Hotel na hotelu, bar na barze i niezmierny hałas, oj Neronku, gdzieś ty zawędrował???
Gdzieś w oddali mienił się zarys Pamilacan, tylko wzdychałem do mojej wyspy, a w głowie mentlik, wracać czy nie wracać? Oto jest pytanie na miarę wątpliwości Hamleta.
Postanowiłem się nieco pocieszyć, a mianowicie z pełnym pożałowaniem obserwowałem tych biednych turystów, którzy wybierają takie dziwne miejsca, co ich tutaj ciągnie? Wygoda? Jedzenie? A może rozrywka? A może bardziej sex? Chociaż w Alona nie zauważyłem jakiś szczególnych ofert z tej półki, może mało się rozglądałem? Nie wpadłem na żadną czerwoną latarnię, zresztą to nie jest Tajlandia. Mnóstwo knajpek z muzyką, wszystkie zamykane o północy.
I tak maszerowałem, wypatrując jakiegoś noclegu oczywiście nie gwiazdkowego, po drodze pytałem przechodniów, aż wreszcie znalazłem oddaloną od plaży w głąb jakieś 250 m Alona Grave Tourist Inn. Za pokój z TV, wiatrakiem, WC zapłaciłem 700 peso (tj. 50 zł); bez śniadania, Boże jak to się ma do Pamilacan ( 850 peso, w tym trzy posiłki i raj w zasięgu ręki). Ogarnąłem się nieco, szybki prysznic i ruszyłem na miasto, głównie coś zjeść. Bez zastanowienia wybrałem się na ulubionego lechona, który
okazał się tutaj zabójczo drogi, koszt tej przyjemności dla podniebienia tylko lub aż 140 peso, później dowiedziałem się ,
że siedem kilometrów dalej było taniej w Panglao City.
Mój ulubiony prosiaczek z grilla buchał gorączką, która dobijała mnie tez z zewnątrz. To nie był prawdziwy lechon, bowiem tego oryginalnego najpierw się grilluje, a dopiero później kroi w kostki. Przeprowadziłem mały wywiad i dowiedziałem się, iż tego najprawdziwszego można dostać tylko w niedzielę, miałem okazję skosztować go i zapewniam was nie do podrobienia. W niedzielę rano zamknąłem domek, wyszedłem na główną drogę i autostopem dotarłem do kościoła w Panglao .
Tak jak przystało na porządnego Filipińczyka wybrałem się na mszę, przed kościołem sporo ludzi w środku także szukam wolnego miejsca patrzą się na mnie jak na kosmitę fruwają gołębie wróble dzieci biegają wkoło ławek na koniec mszy ksiądz mówi : Idźcie z Bogiem po chwili słychać gromkie oklaski, w taki sposób, wierni dziękują swemu duchowemu przewodnikowi za odprawione nabożeństwo .

Dzień zapowiadał się uroczo, czyste, zresztą jak zwykle niebo, gdzieś z oddali owiewał me nozdrza powiew grilla, to na pewno była świnka z rożna czyli Lechon , mój nos mnie nie zawodzi nigdy .
Nie omieszkałem odnaleźć źródła moich doznań, zamówiłem sobie porcję, do tego ryż, zimne piwko i już więcej nic mi nie potrzeba.
Tradycyjnie po takim posiłku, zapewne poległbym na kanapie, powiedzmy na pół godziny, niestety tutaj to było niemożliwe, zero odpoczynku, musiałem zmotywować moje ciało do marszu. Podczas wędrówki zauważyłem bilbord, reklamę jakiegoś uroczego miejsca, na pierwszym planie rozpościerał się długi bambusowy most nad namorzynami, widok zapierający dech. To było to, co kocham, czyli cisza, zieleń, natura! Skierowałem swe kroki w stronę tego mostu, bez względu na odległość, chciałem go zobaczyć.
Po drodze przechodziłem koło małych bungalow zamieszkałych przez tubylców w maleńkich bambusowych okienkach zobaczyłem dzieci, które machały mi i wołały do mnie hello hello .. gdzieś jakiś pies szczekał na mnie, ale dzielnie parłem dalej ; w końcu znalazłem się przy długim pomoście z bambusa był , długi na około 200 m .
Cisza jak makiem zasiał zero ludzi tylko ja . Delikatnie wszedłem na pomost, obok zobaczyłem jakiś znak ostrzegawczy, ale brak na nim informacji dotyczącej nacisku wagi na most, a więc co mi tam, raz kozie śmierć, zresztą zginąć w takich pięknych okolicznościach to chyba niesamowita gratka, dobry żart, ale stanowczo za płytko .
Most zatrzeszczał przeraźliwie, lekko się zabujał, pode mną woda i namorzyny, głębokość mniej niż metr.
Cudowne miejsce namorzyny są zielone woda przezroczysta widać masę ryb poszukujących pożywienia .
Doszedłem do końca mostku usiadłem, nogi miałem w wodzie i przez dłuższą chwilę zamyśliłem się patrząc na daleki błękit morza, wbrew pozorom jestem osobą refleksyjną, zwłaszcza jeśli ku temu sprzyja natura.
Gdyby nie to upalne słońce pewnie siedziałbym tu do wieczora .
Na przeciwko mostu znajdował się hotel z basenem, zamówiłem małą czarną oczywiście kawę, bez żadnych innych skojarzeń, pogadałem z barmanem, wypiłem shake z mango oh balona, niestety czas wracać do Alona , tak tutaj fajnie było
Wieczorem założyłem koszulkę z napisem POLSKA, to często działa jak płachta na byka, jeżeli chciałbym trochę pogadać z rodakami .
I tym razem także zadziałało, rozsiadłem się w barze sącząc piwo wciągałem krewetki i nagle usłyszałem: Cześć jesteś z Polski ?
Jasne, że tak, a co nie widać ? Często w podróży kojarzą sobie mnie z Rosjaninem, co mnie bardzo wk...
Kolega Paweł aktualnie studiuje na Tajwanie już 3 lata, a teraz zrobił sobie mały tygodniowy wypad
na Filipiny ten to ma dobrze i tak sobie pogadaliśmy, zeszło nam troszkę browarów do 24 czynne są wszystkie bary, potem wyprasza się gości i jest zakaz sprzedaży alkoholu . Pożegnaliśmy się życząc sobie udanych wakacji . Jutro w planach mam Plaże w Dumaluan podobno bajeczne.

Wstałem koło 9 rano, przywitał mnie mały kac Alona, szybki prysznic i butelka zimnej wody uff, chyba będę żył ???
Następnie wsiadłem w Jeepney i po 10 min byłem w Dumaluan Beach, powędrowałem w kierunku morza ... słońce piekło dziś jakby mocniej, wiatru zero bez kapelusza już dawno dostałbym słonecznego udaru.
Znalazłem się na plaży, ogromnie długiej i rzeczywiście bajecznej, niebieska krystaliczna woda, a na niej białe banki ( łodzie ); piasek lśniąco biały i te zielone ogromne palmy, a ludzi jak na lekarstwo może jeszcze śpią ?
Przyglądałem się z daleka mojej wyspie Pamilacan, to tylko 20 km stąd, ściskało mnie w gardle, tak bardzo chciałbym tam popłynąć, ale mogłem tylko myślami.
Nic innego mi nie pozostało, tak po prostu rzuciłem się leniwie pod palmę, ostrożnie patrząc w górę, aby nie daj Boże jakiś kokos nie spadł na mnie, bo wtedy trup na miejscu .
Co tutaj robić? Spojrzałem w lewo nuda , rzuciłem okiem w prawo nuda, na wprost niekończący się błękit morza wpatrywałem się w górę, kokosy zamknąłem oczy zobaczyłem ..... a to już zostawię dla siebie, taki top secret!!!
Macie okazję wykazać się swoją wyobraźnią, wierzcie warto.
Nie wytrzymałem zbyt długo na słońcu, upał jak diabli, (ciekawe jak daleko sięgają korzenie etymologiczne tego powiedzenia? Fakt diabeł jest czarny, czyli może spalony słońcem, może?) cień palmy i tak nic nie dawał , zawitała totalna bezwietrzność.
Wyruszyłem na shake z avocado, tak, tak z avocado, no dobrze dam wam przepis gwarantuje na upały tylko to !
Avocado często w Polsce kupujemy, ale twarde jak kamień, spokojnie jest na to rada : owiń avocado gazetą połóż do szuflady w ciemne miejsce na 3-4 dni, po tym czasie nie uwierzycie jest mięciutkie , gdybyśmy zostawili je na świetle dziennym, po prostu zgniłoby .
Jedno avocado obierz i wrzuć do miksera, ( zobacz czy twój mikser jest na kostki lodu ) dodaj rozdrobnione kostki lodu, kieliszek mleka gęstego, tzn. słodkiego skondensowanego troszkę cukru i trochę wody z cukrem, na koniec kilka kropel soku z limonki, wszystko dobrze zmiksuj i racz się smakiem raju .
No cóż czas wracać do Alona, na rogu głównej drogi złapałem jakiegoś gościa na skuterku wsiadłem i wróciłem do Alona beach, nieucieszony
Wieczorem udałem się na ostatniego browca San Miquela, a jutro rano odlot z Tagbilaran
do Manilii.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (149)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
neronek
Darek Metel
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 284 wpisy284 332 komentarze332 13855 zdjęć13855 156 plików multimedialnych156